niedziela, 6 stycznia 2013

#Przeprosiny i podziękowanie

BARDZO WAS PRZEPRASZAM, ale to koniec tego opowiadania.
Za bardzo tu namieszałam. Sama się w tym pogubiłam.
WIEM, JESTEM OKROPNA I NIE ZASŁUGUJĘ NA ROZGRZESZENIE.
Ale zakładam nowe opowiadanie, bardzo dokładnie przemyślane i też natury kryminalnej.
Mam nadzieję, że może ktoś z Was będzie jej czytał.
Jak dodam prolog, to podam linka.
A teraz PODZIĘKOWANIA:
Dziękuje za:
  • 28 obserwatorów (nie spodziewałam się, że będzie aż tak dużo)
  • 127 komentarzy (też dużo, jak na 18 rozdziałów, to całkiem nieźle jak na taką marną pisarzynę jak ja) 
  • 6 216 wyświetleń
  • pół roku z tym opowiadaniem ;D 
Komentatorzy;
  • Hela - byłaś ze mną od początku tego opowiadania, jako pierwsza skomentowałaś rozdział. Bardzo dziękuje Ci za wsparcie z Twojej strony. ;')
  • Alesha - raz komentowałaś, raz nie, ale ważne było to, że czytałaś. Dziękuje. ;*
  • Kika - dziękuje, że czytałaś, przynajmniej na początku ;D
  • AsiA - dziękuje, że czytałaś. ;')
  • Claudia
  • Anka ;) - Twoje komentarze zawsze dodawały mi otuchy. Dziękuje ;D
  • Dreamer - czytaj wyżej ;3
  • Sykesówna - dziękuje kochana za te nieliczne komentarze, ale dawały motywacje do dalszego pisania. xx
  • willow - dziękuje za czytanie
KOCHAM WAS! PRZEPRASZAM I DZIĘKUJĘ.  ♥

niedziela, 9 grudnia 2012

#Zawieszenie

Robię Wam to po raz kolejny ;(
PRZEPRASZAM! Z CAŁEGO SERCA
Ale nie mam czasu na razie na pisanie.
Do zobaczenia... może jeszcze w tym roku ;D
Przepraszam raz jeszcze.
Ale i zapraszam na opowiadanie --> <klik>

niedziela, 2 grudnia 2012

18. Welcome to Gloucester!

Seev był cały obolały. Niezbyt wiedział co się stało, ani gdzie się teraz znajduje. Nathan szybko wytłumaczył mu, że jest w szpitalu. Seev był zdziwiony, słabo widział. Ale było to spowodowane uśpieniem. Po chwili wszystko zaczęło się normować i Siva powoli odzyskiwał pamięć. Wiedział co się stało.
*
Max był bardzo zdenerwowany, ponieważ nie miał dobrej wiadomości do przekazania. Wbiegł od razu do sali, w której leżał Seev. Nathan i Jay siedzieli przy łóżku chorego. To dobrze, że są wszyscy trzej, ale jak ja mam im to powiedzieć? Hymmm... trzeba jakoś delikatnie, tylko jak można o tym delikatnie powiedzieć?! Dobra, co ma być, to będzie.
 - Nie mam dobrych wieści. - zaczął Max zważając na słowa.
Wszyscy spojrzeli na siebie. Nie mieli pojęcia, o co mogło chodzić Armaniemu.
 - Ale my mamy dobre. - wypalił z uśmiechem Jay - Siva będzie żył. - walnął Seev'a w ramię, co go zabolało.
Max złapał się za głowę. Chciał się śmiać, ale do śmiechu mu nie było.
 - Wtedy, kiedy doszło do tego wypadku... - przystanął na chwilę. - Tam nie kręcili filmu.
W tym momencie do sali zaszła pielęgniarka. Zmierzyła Maxa chłodnym, a wręcz mroźnym spojrzeniem. Jej wzrok utkwił na jego butach.
 - Pan nie ma obuwia ochronnego! - wydarła się.
 - Ciszej!! Jakby pani nie zauważyła ja tu byłem o krok od śmierci i odrobina spokoju, nie ukrywam, ale przydałaby mi się.
Pielęgniarce zrobiło się głupio. Podała Armaniemu tylko małą kulkę, w której było obuwie ochronne. Max zignorował jej uwagę i nie nałożył ich.
 - W tym banku był napad! A kręcenie filmu było tylko piękną przykrywką.
Dziwne spojrzenia.
 - To był normalny napad, który zorganizował pewien reżyser. Miał papier, który pewnie wam pokazał i dlatego mu uwierzyliście.
 - Daliśmy się tak podejść?
 - Jak rozumiem, ma to dla nas jakieś konsekwencje, prawda? - zapytał, całkiem już przygnębiony dzisiejszym dniem Nathan.
 - Tak. Masz rację, Młody. To nie koniec tych cudownych wiadomości. Zostajecie przeniesieni do Gloucester. Żeby było jasne, to nie jest moja decyzja. Ja również zostałem przeniesiony. Tom również.
Wszyscy byli zdziwieni i zaniepokojeni. Może Nathan był nieco spokojniejszy, bo Gloucester to przecież jego rodzinne miasto, ale mimo to nie był z tego zadowolony. Wolał Londyn.
Dla innych natomiast było coś nowego. Nowe realia. Oznaczało to przeprowadzkę. Dla nikogo nie było to łatwe. Trzeba będzie zerwać z dotychczasowym życiem...
*
Tom siedział u siebie w domu. Przyszła Kelsey. Pocałowali się na przywitanie. Tom zaprosił dziewczynę do salonu. Usiadła na kanapie. A on zapytał czy ma ochotę na coś do picia. Poprosiła o sok pomarańczowy. Tom swawolnym krokiem ruszył w kierunku kuchni. Wziął dzbanek i nalał soku do szklanki.  Po chwili znajdował się już koło ukochanej, Ta odebrała od niego szklankę z napojem. Zaczęli się całować, najpierw namiętnie, potem nachalnie. Zadzwonił telefon Tom'a. Na ekranie wyświetlił się napis "ArMaxAni dzwoni". Nie przejął się tym. Odrzucił połączenie. Po chwili telefon zadzwonił jeszcze raz. Jeszcze raz, kolejny. W końcu Tom zirytował się i odebrał. Max powiedział mu, że został przeniesiony do Gloucester. Tom uznał to za jakiś dobry żart, spojrzał w kalendarz, ale to nie był Prima Aprilis. Rozłączył się. Kelsey zaczęła wypytywać co się stało. 
 - Przenieśli mnie. Do Gloucester.
Zasmucili się obydwaj. Co będzie z nimi? Kelsey zostanie tu a Tom? Czy ich miłość przetrwa taką próbę miejsc?
_____________________________
Przepraszam, że dodaję go dopiero teraz, ale mam dużo nauki, bo w przyszłym tygodniu mamy już wystawienie ocen -,- Mam nadzieję, że mnie zrozumiecie ;)

sobota, 24 listopada 2012

17. Teatr jednego aktora.

Siva natychmiast trafił do szpitala. Był w poważnym stanie, zabrali go na OIOM. Podczas czekania na pogotowie stracił sporo krwi.
Nathan i Jay czekali na korytarzu. Byli bezradni. Nie byli jego rodziną, więc nie mieli żadnych uprawnień. Po chwili wyszedł do nich lekarz, a do Jay'a ktoś zadzwonił. Odszedł więc na bok, przepraszając lekarza.
Dzwonił do niego Max. Pytał, co się stało, że jeszcze nie ma ich na komendzie. Jay opowiedział o historii, jaka im się przydarzyła. Max był w szoku. Nie wiedział co ma powiedzieć. Zamilkł na chwilę. Potem powiedział, że jeśli będzie mógł, to niedługo pojawi się w szpitalu.
Jay podszedł do lekarza i Nathan'a. Lekarz poinformował ich, że Seev zaraz będzie miał operację. Nie zrozumieli na co ma być to operacja, bo nie znali się na tym i nie wiedzieli o co chodzi. Mimo to, potaknęli głową z przejęciem.
 - Mogą być państwo przy operacji? Są państwo rodziną?
Nathan spojrzał na Jay'a. Ten zauważył, że coś kombinuje. Nie wiedział tylko co.
 - Yyyyy... - jąkał się Nathan. - Ja jestem chłopakiem Seev'a.
Jay zrobił wielkie oczy. Nathan walnął go łokciem w brzuch.
- A ja jestem bratem. - dodał Jay.
Lekarz zmierzył ich wzrokiem.
- To chyba jakiś żart, prawda? - pytał lekarz.
Nathan nie wytrzymał. Za dużo było tych emocji. Wybuchnął.
 - Tak. To jest kurwa żart! Bo jesteśmy z policji! A tam będzie operowany nasz przyjaciel, ktory został postrzelony przez pomyłkę, na jakimś kurwa planie filmowym, bo mieli pra6wdziwe naboje. Więc wpuść nas na tą salę, człowieku!
Jay nie popierał zachowania Nathana, ale starał się go zrozumieć. Ostatnio spotyka go zbyt duzo stresu. Na dodatek będzie miał dziecko z lesbijką. przez to jest taki rozbity.
Operacja nie trwała długo. Nie była też zbytnio skomplikowana, mimo to Jay o mało nie zemdlał na widok krwi i wnętrzności. Był bardzo wrażliwy.
Po jakiejś godzinie pojawił się Max, a Seev odzyskał przytomność.
____________________
Dziękuje, że ktoś w ogóle czekał na ten rozdział. Przepraszam, że taki krótki, ale nie mam weny. Niedługo dodam kolejny, mam nadzieję, że wyjdzie mi dłuższy xD

czwartek, 22 listopada 2012

Liebster Awards

Jak miło, że każdy z moich blogów został nominowany. To znaczy, że nie piszę, aż tak tragicznie.
Żeby niepotrzebnie nie przeciągać odpowiem na pytania naszej kochanej Heli, która mnie nominowała i bardzo Ci kochana za to dziękuje.

1.Masz jakieś zwierzątko w domu?
Kiedyś miałam chomika i psa, i rybkę. Ale psa trzeba było uśpić, chomik zdechł a rybkę zapominałam karmić i też długo sobie nie popływała.
2.Masz rodzeństwo?
Nie. Choć kto wie, może mam, bo nie znam swojego ojca, więc wszystko możliwe.
3.Jakie imiona będą miały twoje dzieci?
Nigdy się nad tym nie zastanawiałam. Ale, jeśli dziewczynka to podoba mi się imię Kornelia( mam tak na drugie, a wolałabym mieć tak na pierwsze), a jeśli chłopiec to Maksymilian( nawet nie chodzi o Maxa, ale strasznie podoba mi się to imię) lub Jakub.
4.Jak wyglądałaby twoja idealna randka?
Nie zbyt planowana. Taka spontaniczna, ale i romantyczna. Nie mówię o jakiś kwiatach, świeczkach i tego typu duperelach, liczy się atmosfera i ukochana osoba. Najlepiej w parku, albo nad rzeką.
5.Jak będzie będzie wyglądała twoja przyszłość za 10 lat?
Nie mam pojęcia. Pewnie będę już mieszkać sama. Może będę już matką. Nie wiem.
6.Jaki jest twój ulubiony film?
Szczerze mówiąc to rzadko kiedy oglądam filmy. Po prostu trzecia klasa gimnazjum zajmuje mi to dużo czasu i jedyna moja odskocznia to blogi.
7.Co byś zrobiła jakbyś wygrała kumulację w lotto?
Skakałabym ze szczęścia i pojechałabym na koncert The Wanted. O reszcie myślałabym dopiero później.
8.Co robisz gdy jest ci smutno?
Wtedy najczęściej powstają kolejne rozdziały, a jeśli jestem bardzo smutna, wtedy zakładam kolejne opowiadania.
9.Boże Narodzenie czy Wielkanoc?
Boże Narodzenie, bo bardziej czuje się tę atmosferę.
10.Jaki jest twój ulubiony kwiat?
Tulipan, żółty.
11.Co teraz robisz?
Zaczynam pisać rozdział.

Nominacje są na którymś moim blogu, więc już drugi raz nie będę nominować.
A co do tego bloga, to rozdział ( nie obiecuję) ale może już w tym tygodniu.



sobota, 27 października 2012