- Teraz mamy dwie sprawy?! Zaginięcie Nareeshy i ta o tu.- Jay'owi na
sam widok robiło się niedobrze, wolał nawet nie myśleć przez co musiała
przejść ta biedna dziewczyna.
*
Nathan po odprowadzeniu Danielle wrócił do domu. Długo rozmyślał o dzisiejszym wieczorze. Cały czas wpatrywał się w telefon. W sumie nie wiedział po co to robi. Patrzenie przecież i tak nic by mu nie dało. Chyba liczył na to, że zadzwoni. Nie zadzwoniła. Nathan mimowolnie pisał jej imię palcem po stole. Miał jeść kolację, ale nie miał ochoty, myślał tylko o niej. Myślami był przy niej, przy Danielle. Zakochał się, tylko sam bał się sobie w duchu do tego przyznać. Przecież jeszcze całkiem nie dawno była Sarah... Minęły nawet nie dwa miesiące... Usłyszał pukanie do drzwi. Spojrzał na zegarek. Była 22:22. Zdziwił się, kto mógł go odwiedzić o tej porze? Pukanie się powtórzyło. Krzyknął "moment" i po chwili poszedł otworzyć. To była Danielle. Nic nawet nie mówiła, po prostu wpiła się w jego usta. Nathan odwzajemnił pocałunek, który trwał mniej więcej 5 minut. Czuł, że przy niej może być znowu szczęśliwy. Przecież życie toczyło się dalej, a Sarah na pewno chciałaby by był szczęśliwy, nawet bez niej. Później rozmawiali. Spędzili ze sobą noc.
*
Znano już również tożsamość zabitej dwudziestolatki. Samanta Walker. Była asystentką producenta filmowego.Dzień później otrzymali wyniki sekcji zwłok. Wynikało z niego, że dziewczyna została brutalnie zgwałcona, ale to było oczywiste już od samego początku. Nie trzeba było być nie wiadomo jakim ekspertem, by to stwierdzić. Nie znaleziono również nasienia sprawcy, ale to też nikogo nie dziwiło. Wiadomo, że taki przestępca doskonale wie, co robi i ma wszystko dokładnie zaplanowane, nie może sobie pozwolić na jakikolwiek błąd. Tylko dlaczego wybrał sobie taką ofiarę?
- Dobrze, dobrze, ale co z tą spermą z jej ciała?- zapytał Jay z wielkim obrzydzeniem.
- Gdzieś tu o tym pisało.- szukał w tekście Max, po chwili znalazł.- O, jest. Sperma nie należy do sprawcy, ewentualnie sprawców. Zostało skądś przyniesione i "rozlane" po całym ciele. Też czujecie obrzydzenie?
- Też!- odrzekli niemalże chórem.
- Jakim trzeba być potworem by zgwałcić? Przecież była młoda, ładna, całe życie stało przed nią otworem. Jak chciał zaspokoić swoje pragnienia to mógł iść na dziwki a nie gwałcić i to w tak okropny sposób tą dziewczynę.- uniósł się Nathan. Od razu przypomniała mu się Sarah i znów nadzieja, że może właśnie jej zabójca znów zaatakował i że może go dorwać i w końcu wymierzyć sprawiedliwość.
- Co najgorsze nie mamy w ogóle punktu zaczepienia jeśli chodzi o tę sprawę.
- No właśnie. Co więc robimy?
- W tej sprawie na razie nic.
- Ach.- walnął się w czoło Nathan.- Teraz zmienię temat na sprawę Nareeshy. Dostałem od Danielle nagranie z telefonu Nareeshy. I jeszcze go nie obejrzałem.
*
Nath włączył odpowiednie nagranie. Obraz był dość niewyraźny, za to dźwięk miał dużo lepszą jakość. Na nagraniu widać było dwóch policjantów. "Brygada Wspaniałych" znała ich, ale tylko z widzenia. Jeden, był zbliżony wiekiem do Nathana, drugi natomiast nieco starszy.
- To co szefie, robimy jak zawsze?- zaczął młody.
- Nie jestem twoim szefem, jesteś tu na "zastępstwie" więc nie pierdol mi tu miłych słówek, tylko bierz się do roboty, zabieraj się za nią, zbajeruj, żeby nie stawiała oporów.
- Ale po co my ją mamy porwać?
- Nie porwać tylko zaprosić w nasze skromne progi a co potem Niemcy z nią zrobią to już mnie nie interesuje.
W tym momencie zorientowali się, że ktoś ich obserwował. Wyszli z pomieszczenia, wytrącili Nareeshy telefon, ale on dalej nagrywał. Nie było obrazu, była to jedna wielka czarna plama. Ale było słychać jej krzyki: - Już wam się nie uda, wszystko wiem. Na co któryś z nich uderzył ją, bo było słychać uderzenie.
- Co o tym sądzicie?
- Handel żywym towarem?
- Wywozili je potem do Niemiec, zapewne do burdeli. Musimy przejrzeć ostatnie zaginięcia dziewczyn w wieku od 18 do 30. Może jest na niej nasza ofiara.
- W takim razie co z Nareeshą?
- Musimy jej szukać.
Weszła Kelsey. Od razu pokazali jej filmik. Chwilę myślała.
- Chyba wiem, gdzie jej szukać.- powiedziała.
*
Pojechali za miasto. Długa to była droga. Nie mieli pojęcia ani gdzie jadą, ani czy odnajdą tam policjantkę. Dojechali do starej stacji pociągów, była opuszczona. Wszyscy popatrzyli pytającym wzrokiem na Kelsey.
- Już wam mówię, bo nie wytrzymam więcej tych nerwowych spojrzeń, jakie mi posyłacie.
Jej wzrok ostatecznie zatrzymał się na Tomie, znała już ten wzrok, zakochanego, rozradowanego Toma. Podszedł do niej i szepnął jej na ucho:
- Twoje oczy mają kolor nieba.
Na co ona spojrzała w niebo, które było całkiem zachmurzone. Nie chciała już mu nic mówić, bo wiedziała, że zaraz zaczęło by się gadanie.
- Kilka lat temu, mieliśmy podobną sprawę, zaginęła wtedy młoda dziewczyna, w podobnym wieku co Nareesha i właśnie tu ją znaleźliśmy. Dlatego pomyślałam, że może ona tu jest.
Zaczęli szukać. Przeszukiwali każdy zakamarek, ale bez skutku. Postanowili jednak się nie poddawać... Szukali... Seev potknął się o coś. Zaliczył kameralną glebę. Wstał, otrzepał się. Chciał zobaczyć o co się potknął. Były to nogi Nareeshy.
________________________
Ta dam! Przepraszam, że tak długo nie dodawałam, ale nie jest to zależne ode mnie.Mam 3 sprawdziany w tygodniu i tak co tydzień. Postaram się dodawać chociaż raz w tygodniu. Czekam na opinie i głosy w ankiecie ;D
Olej sprawdziany :D
OdpowiedzUsuńPisz rozdziały xdd
Rozdział ZAJEBISTY ..!!
Pisz szybko :*
Super rozdział
OdpowiedzUsuńco ? nogi Nareeshy ? ale jak to ?
niecierpliwie czekam na następny
Zgadzam się z przedmówczynią. Nogi Nareeshy są ważniejsze od sprawdzianów.
OdpowiedzUsuńświetne.:D czekałam na ten rozdział i się nie zawiodłam.:) świetne to. ♥ x
OdpowiedzUsuńTo nie jest beznadziejne, weź tak nie mów !
OdpowiedzUsuńTo jest zajebiste :D
Pisz kolejny szybko ♥