- Wiecie co? Bez sensu żebyśmy wszyscy jechali. Pojedzie tylko Nathan i Jay.
- Ja zapłacę za to paliwo. - mówił Seev.
- Spoko.
Siva uregulował rachunek wynoszący 50 dolarów, Nathan zobowiązał się do oddania pieniędzy w ciągu tygodnia.
Pojechali do parku, tam znaleziono zwłoki kolejnej dziewczyny. "Procedura" sprawcy była identyczna. Też nie zostawił żadnych śladów. Pozostawało czekać na szczegółowy raport, w którym i tak pewnie nic nie będzie.
*
Nathan przeszukał cały dom. Nie mógł znaleźć pieniędzy, nie przypominał sobie też, by komuś coś pożyczał. Czyli co? Jedyną podejrzaną osobą była Danielle? Postanowił z nią o tym porozmawiać. Wiedział, że musi być delikatny, by nie wyczuła, że ją oskarża. Zadzwonił. Była w pracy, ale mimo to odebrała. Poprosił, by przyszła do niego, gdy będzie mogła. Umówili się na 16.00. Ona też miała mu coś ważnego do powiedzenia.
*
Siva, Nareesha i Tom pojechali na komendę. Tam ujrzeli Maxa z jakąś dziewczyną. Zdziwili się i to nawet bardzo. Max nie był chyba zbytnio zadowolony wizytą tej kobiety. Mimo to wyglądało jakby byli blisko, przynajmniej kiedyś. Blondynka odwróciła się do nich i przedstawiła. Nazywała się Sam Elev. Po chwili wyszła i wróciła, ale tym razem z wózkiem. Max'owi było wstyd, że jego pracownicy muszą być świadkami tego typu akcji. Sam podeszła do Toma i powiedziała:
- Podobny do Maxa, prawda?
Tom uważnie przyglądał się dziecku. Dziecko jak dziecko, każde jest praktycznie takie same. Tyle, że łysy, czyli jednak mogło być Maxa.
- Tak, wykapany tatuś. - odrzekł po chwili.
Napotkał się na złowrogie spojrzenie przełożonego.
- Nie wykapany, z jednego wytrysku. - zażartowała Samantha.
- Czy mógłbym was przeprosić na moment? - pytał Max.
Wszyscy wyszli.
- Co ty sobie wyobrażasz? Myślisz, że nabierzesz mnie na dziecko? Byliśmy razem ponad pół roku temu! Fakt mógłbym być ojcem, ale zawsze się zabezpieczaliśmy!
- No to jak nie ty, to kto?
Zrobiła bezbronną i niewinną minę, jednak na Maxa to nie zadziałało. Pokazał jej drzwi. Nie musiał robić tego dwa razy, wyszła już za pierwszym.
*
Danielle była punktualnie. Przywitała Nathana buziakiem w policzek. Unikała jego wzroku. Nathan zaprosił ją do salonu. Przygotował romantyczną kolację. Jednak, gdy zobaczyła stół przykryty czerwonym obrusem, drogie wino i pełno świeczek, odrzuciło ją. Nathan wysłał jej pytające spojrzenie. Rozpłakała się. Przytulił ją mocno, gładził po głowie. Po chwili odsunęła się od niego. Wyglądała na zakłopotaną i tak też było.
- Muszę ci coś ważnego wyznać. - zdobyła się na odwagę.
- Dobrze, usiądźmy. - zaproponował. Odmówiła.
- Ja... jestem...
- No mów! - ponaglał ją Nath.
- Jestem lesbijką! - wykrzyczała.
Nathanowi w jednej chwili zawalił się cały świat. Dziewczyna, którą pokochał, a nie przyszło mu to łatwo, okazała się być lesbijką.
- Wyjdź proszę, muszę to sobie wszystko poukładać.
- To nie wszystko.Jestem w ciąży. - wydukała przez łzy.
- Będę miał dziecko z lesbijką. A to dobre. - ironizował załamany Nathan.
*
Nathan, gdy ochłonął zadzwonił do Jaya i Sivy. Pojechali razem do banku, bo Młody chciał wyjąć kasę z konta. Po drodze opowiedział im o wszystkim. Starali się go pocieszać, ale w końcu sami przyznali, że sytuacja jest wyjątkowo beznadziejna. W banku Nathan poprosił o wypłacenie 1000 dolarów. To były jego ostatnie pieniądze. Gdy uzyskał kwotę odszedł od okienka. Wyszli z banku. Nagle usłyszeli( Nathan i Jay) głośny jęk. Za nimi szedł Seev. Odwrócili się. Siva leżał na chodniku w wielkiej kałuży krwi. Ktoś postrzelił go w brzuch. Zaraz przybiegł do nich jakiś facet i zaczął się tłumaczyć. Mówił, że kręcą tu film, on był reżyserem.
- To dlaczego aktor miał prawdziwy pistolet, w dodatku odbezpieczony?
Na te słowa reżyser wyraźnie się oburzył. Stwierdził, że nie zajmuję się produkcją byle jakiej szmiry. Zapowiadała się afera!
*
Pogotowie przyjechało po pięciu minutach, Seev pozostawał nieprzytomny. Zabrali go do szpitala. Nathan i Jay zadzwonili do Maxa, Toma, Kelsey i Nareeshy. Najbardziej całym zajściem przejęła się Nareesha. Czyżby zależało jej na Seev'ie???
*
Nathan otrzymał sms'a od Danielle.
To ja wzięłam Twoje pieniądze.
Szybko odpisał.
A przepraszam w jakim celu?!
Odpowiedź zwrotna:
Chciałam usunąć nasze dziecko. Ale nie zrobię tego. Kocham je. Pieniądze oddam Ci jutro. Mimo wszystko kocham Cię.
___________________________
Teraz możecie mnie zlinczować za to badziewie!Czekam na krytykę.
Na fb zobaczyłam twoje opo i pomyślałam,źe sobie przeczytam...I muszę ci powiedzieć,żeeeeeee to jest PRZEBOSKIE, takie intrygujące.Nie gustuje w książkach kryminalnych, ale to jest po prostu PRZECUDOWNE<3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 Zresztą jutro do ciebie napiszę na fb i powiem to samo :D
OdpowiedzUsuń(Wpadniesz do mnie?mam maało wejść :( : thewantedjulcia.blogspot.com.Przepraszam, że nje w linku, ale na fonie jestem)
Czekam na nexta :p
Co beznadziejne .?
OdpowiedzUsuńJak ja ci zaraz kopa w dupe dam :P
To opowiadanie jest ZAJEBISTE I mogę ci to mówić w kółko. :*
Czekam z niecierpliwością na następny <3
mam jedno pytanie : za co mam ciebie zlinczować ?
OdpowiedzUsuńza świetny rozdział ?
za takie coś to należy się pochwała
dawaj następny
ŁOJOJOJOJ!!!
OdpowiedzUsuńAż nie wiem, co napisać...
Hahahahahahahahahaha badziwie? Chyba cię coś
OdpowiedzUsuńJest genialne!!
Oby nic z Seev'em nie było
Pisz szybko nasteny, bo chce wiedzieć co bd dalej
Weny kochana :*
Ojej , to jest cudowne ♥
OdpowiedzUsuńKońcówka mnie wzruszyła ♥
Pisz kolejny !
Super rozdział.^^
OdpowiedzUsuńCzekam na następny. ; P
Zapraszam do mnie:
http://nazawszestoryoftw.blogspot.com/
http://opowiadanietw.blogspot.com/