Był smutny, deszczowy dzie . W sumie to nic nowego. W Londynie
taka pogoda jest przecież na porządku dziennym. Ten dzień miał być
jednak inny. Inny dla młodego dziewiętnastolatka, Nathana Sykes'a.
Długo wahał się nad tą decyzją. Zawsze ciągnęło go coś do policji, do
tej atmosfery, kryminalnych zagadek czy też broni. Od zawsze to go
właśnie interesowało. Jednak dobre chęci to nie wszystko. Sam musiał
podjąć tę decyzję. Mógł przecież zginąć podczas jakiejś strzelaniny.
Jednak nie miał on czym ryzykować. Zdecydował się. Złożył swoje CV na
komisariat. Przeszedł też kilka testów, szkoleń i został przyjęty.
Zadowolony wstał z łóżka o 6.00 tak aby na 7.00 zdążyć do pracy. Nie
chciał się spóźnić,przecież to miał być jego pierwszy dzień. Szybko się
ubrał i pewnym krokiem ruszył na komisariat. Jego szef, komendant
Maximillian George już na niego czekał z zegarkiem w ręku. Widać
było, że nie lubi spóźnień. Nie wydawał się być on miły. Mimo młodego
wieku, Nathan określił jego wiek na maksymalnie 25 lat był to typ
przywódcy, ale takie miał stanowisko więc to było dla Nathana
zrozumiałe, że zachowuje się on tak a nie inaczej. Wiedział, że w tej
pracy nie będzie przelewek i nie może on sobie pozwalać na zbyt wiele.
Potem szef przydzielił go do "grupy". Jego współpracownikami byli:
Jay McGuiness "Loczek", Siva Kaneswaran "Żelu", Tom Parker "Długopis".
Nathan co prawda nie był zadowolony ze sowich nowych współpracowników,
ale co mógł zrobić? Z szefem nawet nie próbował dyskusji, bo wiedział, że może to się dla niego źle, a nawet tragicznie skończyć. Koledzy
pokazali mu jego stanowisko pracy. Nic specjalnego, normalne dębowe,
ale solidne biurko i krzesło obrotowe. Nathan rozsiadł się wygodnie,
popatrzył za okno. Panorama Londynu, identyczny widok miał z okna we
własnym domu. Podszedł do niego "Długopis" i poczęstował mentolowym
Marlboro. Nathan odmówił. Zastanawiał się dlaczego Tom miał przezwisko
"Długopis", stwierdził że chyba od nazwiska, innego wytłumaczenia nie
znalazł. Gdy "grupa" się poznawała, wypytywała o hobby,
dotychczasowe zajęcia, co ich skłoniło do takiej a nie innej pracy itp,
zadzwonił telefon. Nikt nie odebrał. W końcu Nathan zebrał w sobie
siły i podniósł słuchawkę. Dzwoniła jakaś roztrzęsiona kobieta, z
głosu można było stwierdzić, że ma około 40 lat. Poinformowała Nathana, że jej mąż popełnił samobójstwo. Tak przynajmniej młody policjant to
zrozumiał, a nie było to łatwe, bo kobieta mówiła szybko i
niewyraźnie, co zdecydowanie utrudniało rozszyfrowanie podawanych przez
nią informacji. Gdy się rozłączyła Nathan szybko przekazał adres w
którym doszło do zdarzenia i razem ze swoimi nowymi kolegami wsiedli w
radiowóz i pojechali na miejsce zdarzenia...
_________________________
I
oto jest pierwszy rozdział nowego opowiadania. Długo wahałam się jak mam
je pisać, czy w jednym rozdziale jedna "zagadka", ale stwierdziłam,że
jednak będzie to normalne opowiadanie. Mam nadzieję, że się spodoba i ktoś
będzie je czytał. A teraz lecę na pociąg,bo nie zdążę ^^
wow !!
OdpowiedzUsuńtakie trochę inne
ale brzmi ciekawie
czekam na ciąg dalszy
Zaczyna się bardzo ciekawie. Mam nadzieję, że dalej też tak będzie.
OdpowiedzUsuńŻartuję. Ja o tym wiem. :D
Weny życzę!
No no, ciekawie się zaczyna :>
OdpowiedzUsuńNie powiem :D
Czekam na następne rozdziały :*
Czuję, że to będzie boskie *.*