Nathan spojrzał w kalendarz. 19 lipca. A więc minął dokładnie miesiąc. Miesiąc temu zginęła jego ukochana dziewczyna- Sarah. Miała 19 lat, całe życie przed sobą, była w ciąży. Ale ktoś ją brutalnie zgwałcił i zabił. Nathan nie mógł sobie z tym poradzić, było to dla niego bardzo, bardzo trudne. Sprawcy nie odnaleziono, nie pozostawił po sobie żadnych śladów. Nathan na początku dużo pił. Ale w końcu powiedział temu dość. Wtedy postanowił pracować w policji, chciał dorwać tego gnoja. Chciał się zemścić, ale zgodnie z prawem. Ubrał się i wyszedł z domu. Poszedł do kwiaciarni, w której kupił kwiaty i znicze. Ruszył na cmentarz. Gdy dotarł usiadł na ławce, zapalił znicz, położył kwiaty na grobie. Pomodlił się. Obiecał sobie, że dopadnie tego skurwiela, nie umiał o nim inaczej mówić. Przy grobie Sarah spędził około godziny. Już prawie wychodził z cmentarza, ale zauważył siedzącą ze spuszczoną głową na czyimś grobie kobietę. Podszedł. Nie odzywała się. Uniósł jej głowę, była cała we krwi. Nie żyła. Obok niej leżała kartka Czcij ojca swego i matkę swoją. Zaniepokojony zadzwonił do Toma
- Słuchaj, jestem na cmentarzu. Jest kolejna ofiara. Jakaś młoda dziewczyna i przy niej przykazanie a wy macie coś nowego w sprawie tego "samobójcy"?
- Co? Kolejna ofiara? Już trzecia... Cholera...
- Jak trzecia?- pytał zdziwiony Nath, bo nic nie wiedział
- Normalnie. Jestem w sanatorium i tu też zamordowano dziewczynę, młoda, prostytutka. Przy niej też jest kartka
- Cholera, o co w tym chodzi?
- Chciałbym się dowiedzieć. Dzwoń po ekipę.
Gdy zjawił się lekarz i zrobił pierwszą sekcję zwłok, stwierdził, że ktoś podał jej truciznę, zmarła około 10, czyli jakieś dwie godziny przed tym, jak Nath przyszedł na grób swojej byłej dziewczyny. Wrócił do domu, przebrał się, zjadł "na bogato" czyli croisanta z dżemem i kakao. Pojechał na komendę. Wszyscy już na niego czekali. Również zaniepokojony Armani.
- Musicie to rozwiązać, wierzę w was- dodawał im otuchy, a przynajmniej tak mu się wydawało Armani.
Nathan nerwowo chodził po całym pomieszczeniu, Żelu razem z Tomem palili a Loczek kręcił się na obrotowym krześle, aż w końcu spadł.
- Jak mamy to niby rozwiązać? Nie mamy żadnych dowodów, nawet najmniejszych poszlak. Sprawca lub sprawcy nie pozostawiają po sobie żadnych śladów. Nic nie mamy!
- Mamy te kartki, przykazania...
- Ale każdy mógł je napisać, przecież zostały napisane na komputerze, nie mamy punktu zaczepienia.
- Na pewno coś jest, musimy tylko uważnie pomyśleć, każdy drobny, nawet najdrobniejszy szczególik może być ważny
- Jutro zajmiemy się przesłuchaniami, wszystkich. Dowiemy się jak dokładnie nazywają się ofiary, sprawdzimy je. Na razie nic innego nie możemy zrobić.
- Mamy tak bezczynnie siedzieć?
- Nie mamy wyboru!
Dyskusję przerwało pukanie do drzwi. Przyszedł listonosz. Miał list do komendanta. Max odebrał. Przeczytał i nieporadnie drapiąc się w głowę oddał kartkę reszcie.
Wiem, że na razie wydaje wam się to wszystko dziwne i niezrozumiałe, Ale niedługo to zrozumiecie. Gdy przesłuchacie kilka właściwych osób zrozumiecie o co chodzi z przykazaniami. Jak się pewnie domyślacie morderstw będzie tyle, ile jest przykazań, czyli dziesięć, chociaż to i tak za mało, by wyeliminować zło w tym mieście.
______________________________
Jeśli ktoś czekał na rozdział, to przepraszam że dopiero teraz go dodaje ;D I dziękuje za 9 komentarzy pod ostatnim, to dla mnie wiele znaczy. Dla czytelników dedyk ;)
Ej no teraz to ja się pogubiłam...
OdpowiedzUsuńMasz talenta do pisania kryminałów ;)
Nie mam na myśli, że do tamtego bloga nie masz talentu.
Wręcz przeciwnie.
A kryminały, które piszesz są takie... no kryminalne XD
Naprawdę czuję się, jakbym książkę czytała ;))
Pisaj mi tam kochana następny ;**
♥♥♥
po prostu.....ZARĄBISTE! :)
OdpowiedzUsuńNo dobra jestek e kropce. Próbowałam to rozwiązać, ale nie mam pojęcia o co chodzi. :p
OdpowiedzUsuńDawaj szybko następny rozdział :*
Weny <3 :*
jestem w *
UsuńJa tak samo jak Kika. nie wiem jak to rozwiązać. :p
OdpowiedzUsuńDopiero teraz znalazłam to opowiadanie. :D
I muszę ci powiedzieć że jest ZAJEBISTE <3
Oby było takich więcej. :*
super rozdział
OdpowiedzUsuńpisz szybko następny
chcę wiedzieć kto jest mordercą
To jest zajebiste!
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny!
Weny!
Mam dziwne wrażenie że ten typ, który teraz zabija zabił wcześniej dziewczynę Nathana. No ale coż, okaże się......
OdpowiedzUsuńW każdym razie mam nadzieję, że do złapią.
A na rozdział czekałam i przyjmuje przeprosiny xDD
Cieszę się jednak, ze powróciłaś i to w wielkim stylu. :*
Brrrr, strasznie. To niesamowite że tak umiesz pisać, ten kryminał jest świetny i ja też mam wrażenie że to ten sam morderca zabił dziewczynę Nathana. Nie mogę się doczekać następnego.
OdpowiedzUsuń